Model zarządzania firmą zazwyczaj prezentuje się następująco: jest zespół, na czele którego stoi lider/ kierownik/dyrektor/prezes. Zespół wykonuje polecenia zgodnie z wizją i kierunkiem jej realizacji nadanym przez osobę zarządzającą. Delegowane są zadania, przenoszona jest część odpowiedzialności za sukces lub porażkę. Ale co w sytuacji, gdyby usunąć tego lidera. Czy firma nie poradziłaby sobie? Czy jest możliwe „dogadanie się” w zespole bez konkretnego przywództwa? Otóż jak pokazują przykłady turkusowych firm, jest to możliwe. Mało tego, to działa!
Firmy postrzegają rozwój kompetencji poprzez eliminowanie lub jak największe osłabienie najsłabszych cech pracowników. Mają temu służyć różne style zarządzania, budowania zespołu. Jednak towarzyszące im metody motywowania pracowników sprawiły, że praca stała się obowiązkiem zamiast wyzwaniem, osiąganie celów stało się koniecznością zamiast być realizacją własnych ambicji. To są wielkie szkody dla firm, o których często osoby zarządzające nie wiedzą, nie są im uświadomione.
Tymczasem na świecie coraz więcej organizacji zaczyna pracować wykorzystując model turkusowy, czyli nie budując wewnętrznych systemów motywacyjnych, nie budując wewnętrznych hierarchii. Organizacje te dają swoim pracownikom możliwość osobistego rozwoju, dają im przestrzeń, by tego dokonali. Ich jedynym oczekiwaniem są rezultaty. Jeśli pojawi się problem, rozwiązuje go zespół doradczy, co pozwala zachować transparentność całej firmy. Dlaczego „turkusowy”? Bo jest to kolor przejściowy, od zieleni po niebieski. Turkus jest gdzieś pomiędzy, ewoluuje.
W turkusowych firmach nie ma więc stanowisk, jednak są funkcje. Nie są one jednak przypisane sztywno do danej osoby raz na zawsze. Można je zmieniać w zależności od kompetencji, jakie się zdobyło lub udoskonaliło, a także gdy chce się spróbować czegoś nowego. Luźno traktowane są także godziny pracy, które są dostosowane do pracownika i uzgodnione z zewnętrznymi kontrahentami. Najważniejsze jednak jest niezakłócanie działania firmy. Wynagrodzenia ustalane są w zależności od kompetencji przez zespoły płacowe. Rekrutacja natomiast polega na przeprowadzeniu rozmów z klientami i dostawcami firmy. Wszyscy muszą wyrazić zgodę na zatrudnienie kandydata. Nie funkcjonuje tu także centralny budżet, a jedynie prognoza finansowa. Model jest więc dość oryginalny, ale skuteczny.
Założeniem takiej firmy jest oczywiście zysk, jednak sama koncepcja odwraca kolejność przyczynowo-skutkową, czyli za cel nie są stawiane pieniądze, które mają doprowadzić do dobrego życia, lecz właśnie dobre życie, z osiągnięciem którego pojawią się korzyści materialne. Najlepszym przykładem takiej firmy jest amerykańska Morning Star, największa na świecie organizacja zajmująca się przetwórstwem pomidorów. Z roku na rok notuje ona dwucyfrowy wzrost, zatrudnia około 400 pracowników i ponad 2 tys. pracowników sezonowych.