Od kilku miesięcy polscy przedsiębiorcy są straszenie tzw. testem przedsiębiorcy. W momencie gdy dookoła sprawy zrobiło się głośniej to rząd wycofał się z pomysłu, mimo wszystko dalej w kuluarach sejmowych temat jest aktualny. Możliwe jednak, że to nie test przedsiębiorcy będzie gwoździem do deski grobowej polskiej przedsiębiorczości.
Decydując się na założenie działalności gospodarczej powinniśmy najpierw pomyśleć czy będziemy zaliczać się do prawdziwych czy nieprawdziwych przedsiębiorców. Mowa oczywiście o klepanym już od roku temacie testu przedsiębiorcy. Rząd z pomysłu niby się wycofał, jednak nieoficjalnie mówi się o tym, że prace są kontynuowane. Przypomnijmy, że polski rząd chciał wykluczyć z grona przedsiębiorców osoby, które opierają swoją „przedsiębiorczość” na współpracy z jednym kontrahentem. Oczywiście chodzi tutaj o omijanie wyższego podatku dochodowego osób, które wybrały podatek stały jako formę rozliczenia swojej firmy. Jednak przy okazji nie patrzy się na handlowców, specjalistów z branż informatycznych czy podwykonawców dużych przedsięwzięć budowlanych. Jakie konsekwencje czekałyby taki „przedsiębiorców”? Całkiem niemiłe. Taki przedsiębiorca w przypadku negatywnej weryfikacji musiałby przekształcić wszelkie umowy zawarte wciągu 5 ostatnie lat na umowy o pracę (popłacić różnice podatkowe za ten okres), a do tego jeszcze dodatkowo dochodzi VAT z unieważnionych faktur. Jednym słowem kiszka. Temat oczywiście nieco przycichł ponieważ Premier Morawiecki powiedział, że działania w kierunku weryfikowania przedsiębiorców nie są prowadzone (dziwne jednak, że podano już wcześniej liczbę 166 tysięcy przedsiębiorców, którzy testu by nie przeszli).
Jak jednak może dopiec przedsiębiorcom gdy jeden pomysł nie wypala? Można podnieść składki na ZUS do wysokości 1500 zł. Biorąc pod uwagę, że w 2015 roku składki wynosiły 1092,28 zł miesięcznie to wychodzi na to, że w przeciągu 5 lat będziemy mieli podwyżkę o 400 zł. Mało? Teraz rośnie niemal o 10%, a jak będzie za 2 i 3 lata? Drobni przedsiębiorcy będą musieli pracować 3 tygodnie by zarobić na opłaty podatkowe, a ostatni tydzień na życie. Takie wzrosty podstawowych podatków będą się przyczyniały do szukania przez przedsiębiorców innych dróg wyjścia. Rozwiązania są różne. Można poszukać wspólnika i założyć spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością, można przenieść firmę do innego kraju, można przejść do szarej strefy po kary są nieadekwatne do możliwych zysków. Czemu jednak działania rządu mają prowadzić do kombinatorstwa polskich przedsiębiorców? Czemu nie można dać przedsiębiorcom drogę wolną w prowadzeniu własnych biznesów? Czy to takie trudne jest? Czemu mamy niską kwotę wolną od podatku? Takich pytań jest wiele, a działania rządzących kierunkowane są ku temu by wycisnąć jak najwięcej z tych co już mają przedsiębiorstwa, a nie pomóc im w ich rozwoju.